Zgonie z Waszymi radami z poprzedniego postu w piątek 15.03 napisałam do tego chłopaka:
- co z tym linkiem? co się stało, że nie odpisujesz.
Zero odzewu pomimo iż był aktywny na Skype. Myślicie, że mógł specjalnie ustawić status na aktywny, a tak naprawdę nie było go na Skype? W sobotę napisałam do niego kolejne wiadomości:
- Cześć. Jeśli chcesz się ze mną jeszcze przyjaźnić, proszę żebyś nie odpisywał na moje wiadomości jak tylko najdzie Ci na to ochota. Nie będę znosić tej ciszy i, że znów za parę miesięcy się odezwiesz na parę słów a potem znów nie zaczniesz czytać tego co do ciebie piszę pomimo aktywności na Skype. Po prostu denerwuje mnie jak co chwila zmieniasz zdanie - raz chcesz mieć kontakt a potem nie. Daje ci ostatnią szansę - ostatni raz proszę cię jako przyjaciela o link do twojego kanału na YouTube, bo zgubiłam gdzieś ten link a nie pamiętam nazwy twojego kanału. Jeśli nie odczytasz i nie odpiszesz na moje wiadomości przez dłuższy czas, a zobaczę, że jesteś aktywny uznam wtedy, że jednak postanowiłaś całkowicie zerwać ze mną kontakt. Wtedy napiszę z wielkim żalem ostatnią wiadomość pożegnalną, gdyż uwierz mi trudno mi to będzie wykonać. Podpowiedziałam ci jak możesz wysłać nagranie głosowe gdybyś nie chciał pisać do mnie na klawiaturze. Powiedziałam także, że czasem będę do ciebie pisać. Rozumiem, że nie możesz być na komputerze czy komórce non stop, ale to nie znaczy, że ty przez długi czas mi nie odpisujesz. Sądzę, że nie odpisujesz dlatego, że liczysz że za jakiś czas gdy się odezwiesz okaże się, że mam nowy numer telefonu i ci go podam. Mam nadzieję, że się mylę... bo naprawdę cię lubię i cenię twój talent gry na skrzypcach i nie rozumiem dlaczego nie chcesz wysłać mi linku do swojego kanału. A może tak naprawdę już go usunąłeś, bo rzadko na nim coś dodajesz? Nawet teraz dnia 16.03 o 22.07 jesteś aktywny a nie przeczytałeś tego co do ciebie pisałam i teraz piszę - nawet nie wiesz jak mnie to boli. Naprawdę nie chcę zrywać z tobą kontaktu... nie rozumiem twojej ciszy.
I tutaj wkleiłam gifa jak kobieta ociera łzy. Wiem, że to bezcelowe, bo jest niewidomy. Pisałam do niego dalej wczoraj w niedzielę.
- NAPISZ DO CHOLERY W PROST CZY W OGÓLE CHCESZ TAK NAPRAWĘ ZE MNĄ JAKIEGOKOLWIEK KONTAKTU. NIE WIEM CZY SPECJALNIE USTAWIŁEŚ STATUS JAKO AKTYWNY A TAK NAPRAWDĘ CIĘ NIE MA, ALE RACZEJ TO OBSTAWIAM, BO INACZEJ OD RAZU BYŚ ODPISAŁ. CZEKAŁAM 24 GODZINY NA TO, ŻE COKOLWIEK MI ODPISZESZ. CZUJE JEDNOCZEŚCIE WŚCIEKŁOŚĆ I BÓL JEDNOCZEŚNIE, GDYŻ MUSZĘ ZROBIĆ COŚ, CO ŁUDZIŁAM SIĘ, ŻE NIE ZROBIĘ.
- ZAWSZE BĘDĘ PAMIĘTAĆ NASZE PIERWSZE ROZMOWY NA TYNIECKIEJ I TO JAK PRZY PRZYTULASIE NIE PRZESZKADZAŁ CI MÓJ POT. Bardzo cieszę się, że w ogóle spotkałam Cię, ale obawiam się, że na dłuższą metę ta przyjaźń już nie będzie działać. Bardzo się zmieniłeś - i to pewnie za moją sprawą. Nie mogłam spełnić twoich oczekiwań i z pewnością wiem, że nigdy nie zdołam. WIEDZ JEDNO, ŻE NIE PRZYCHODZI MI TO ŁATWO, SAME ŁZY NA SAMĄ MYŚL LECĄ STRUMIENIEM... ALE OBAWIAM SIĘ, ŻE JEŚLI NAWET NIE ODPOWIESZ NA MOJE POŻEGNALNE SŁOWA,, TO BĘDĘ ZMUSZONA CIĘ ZABLOKOWAĆ, CHOĆ BARDZO WCIĄŻ WOLĘ TEGO UNIKNĄĆ. PROSZĘ ODEZWIJ SIĘ, BO DŁUŻEJ NIE ZNIOSĘ TEJ CISZY. RADZIŁAM SIĘ W TEJ SPRAWIE Z PEWNYMI OSOBAMI I WSZYSTKIE JEDNOGŁOŚNIE POWIEDZIAŁY, ŻE JEŚLI MI NADAL NIE BĘDZIESZ ODPISYWAŁ TO MUSZĘ O TOBIE ZAPOMNIEĆ. WIEM, ŻE WTEDY KIEDYŚ MOGŁAM CIĘ ZRANIĆ, ALE PROSZĘ NIE PONIEWIERAJ MNĄ W TAKI SPOSÓB.
Nadal zero odzewu i nadal ta dziwna jego aktywność na Skype.
-OK, ŻEGNAJ NA WIEKI. JEŚLI W CZASIE 24 GODZIN MI NIE ODPISZESZ TO ZROBIĘ TO I ZABLOKUJĘ CIĘ A ZAWSZE
Jak myślicie, czy odpisze? Czy lepiej od razu go zablokować? I naprawdę myślicie, że mógł mnie oszukać z tą aktywnością na Skype? Z tego co wiem, miał taką możliwość aby to zrobić.
.